Natchniony energią dnia
negatywnymi jego fluidami
krwistą jak usta Marlin Monroe gumką
wycieram słabo widoczne barwy życia , ludzi pozbawionych finezji
Niczym Nietzsche wybieram silne charaktery kolekcjonując je na ołtarzu mroku
zauważam ich troski
silnie uzależniam
jak pierwsze muśnięcie napełnionej strzykawki
szeptem wyzwolenia
Zmieniając uśmiech , w niemy krzyk o pomoc
rozświetlając ich twarze piekielnym wezwaniem do śmieci.
szyderczo śmiejąc się , zabijam ich nagich
Skrupulatnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz